Zapach prażonych jabłek z cynamonem wprawia mnie w dobry nastrój! Jabłka uwielbiam w każdej postaci i praktycznie w każdych ilościach – zwłaszcza teraz, gdy jesień w pełni. Przedstawiam Wam dziś mój smak z dzieciństwa – szarlotka ze starego zeszytu Mamy.
Przepis na tortownicę 21cm
1,5 szklanki mąki
125g margaryny
70g smalcu
2 żółtka
1 łyżeczka cukru
odrobina soli
1 łyżka kwaśnej śmietany
szczypta drożdży
8 średnich jabłek (u mnie LIGOL)
1 łyżka cynamonu
1 łyżka brązowego cukru
odrobina wody
Mąkę wysypujemy na stolnicę, dodajemy cukier, sól, żółtka, śmietanę, tłuszcz i szybko zagniatamy. Owijamy folią spożywczą, wkładamy do lodówki na 1 godzinę.
Jabłka obieramy, kroimy na kawałki i wrzucamy do garnka. Dodajemy cynamon, cukier i wodę, dusimy pod przykryciem od. 15-20 minut. Studzimy.
Tortownicę smarujemy smalcem. Ciasto dzielimy na dwie części: 3/4 i 1/4. 3/4 ciasta rozwałkowujemy i wykładamy nim dokładnie tortownicę. Gotowe ciasto nakłuwamy widelcem i wykładamy zimne* jabłka, boki ciasta które wystają ponad wysokość jabłek zaginamy do środka. Pozostałą 1/4 część ciasta rozwałkowujemy na okrąg (mniej/więcej) wielkości naszej tortownicy. Boki zagiętego ciasta smarujemy białkiem, kładziemy na górę okrąg, nakłuwamy go widelcem, smarujemy białkiem i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 175 stopni C funkcja góra/dół na 55 – 60 minut.
* gdy na ciasto wyłożymy ciepłe lub gorące jabłka istnieje duża szansa, że zrobi nam się zakalec.